środa, 26 października 2016

Zając Maileg




Dziś postanowiłam napisać o zajączkach Maileg. Zajączki te już dawno skradły moje serce. Często mylone są one z Tildą, ale to całkiem inna firma. Maileg to duńska firma która produkuje zabawki, ozdoby i dekoracje.  W przeciwieństwie do Tildy trudno jest zdobyć wykroje na te zabawki, ponieważ firma zajmuje się sprzedażą już gotowych produktów. Produkt sprzedawane są w Europie, USA i Kanadzie.

Wracając do zajączków,  w sieci można znaleźć dużo gotowych, pięknych zajączków, jednak poszukując wykroju już nie jest tak łatwo. Udało mi się znaleźć tylko jeden, który przewija się na kilku stronach. 



Wykorzystałam go już kilka razy.
Samo szycie jest bardzo proste. Potem tylko wystarczy zajączka ubrać i gotowe. 

Zajączki skradły nie tylko moje serce. Wczoraj dostałam zamówienie na kolejnego. Na specjalne zamówienie znów robiłam dłuższe uszy, które się bardzo spodobały na jednym z moich poprzednich zajączków.

Powstały dwie wersje Zajęczycy, która ma być prezentem dla siedmiolatki. Nie mogłam się zdecydować na wersję ubraniową. Zrobiłam dwie a klientka wybrała sobie tę która jej się bardziej podoba. Wybrała różową.

A oto zajączki ze specjalnie przedłużonymi uszami.





czwartek, 20 października 2016

Girlanda


Codziennie coś szyję. Jednak rzeczy które w tej chwili się tworzą są to dekoracje na święta Bożego Narodzenia. Zaczęłam przygotowania dość wcześnie, dlatego iż przygotowuję się do tzw, w Niemczech Weihnachtsmarktu. Jest to taki jarmark Bożonarodzeniowy. Rzeczy które powstaną pokażę później. Jak już będzie co pokazywać...:)


Dziś uszyłam girlandę, która przygotowałam dla małej dziewczynki dzisiaj urodzonej. W poniedziałek wybieram się w odwiedziny do znajomej i zastanawiała się co podarować małemu brzdącowi. Padło na girlandę. Kolory wybrałam delikatne różowe i popielate, bo wiem że takie podobają się również mamie. 

Mam nadzieję że będzie to trafiony prezent.





środa, 12 października 2016

Obrus


Znajoma przyniosła mi materiał i poprosiła żebym obrzuciła jej ten materiał bo ma być z tego obrus. Niby nic, rzecz prosta jak drut, ale jednak zawsze miałam problem z wykończeniem. Nigdy nie byłam zadowolona ze swojej pracy. Zawsze wydawała mi się mało estetyczna. Porzuciłam więc całkowicie szycie takich rzeczy bo po co się męczyć. 

Aż pewnego razu trafiłam na blog "Kobieta szyje", na którym zobaczyłam jak autorka w prosty sposób przerabia prostokąt na podkładkę pod talerze. I ujrzałam piękne estetyczne rogi i całą instrukcję ich tworzenia. Zapisałam od razu i postanowiłam że niedługo wypróbuję. Okazja nadarzyła się szybciej niż myślałam bo właśnie znajoma poprosiła o obszycie tego obrusu. Początkowo automatycznie się skrzywiłam ale sekundę później przypomniałam sobie o tych przepięknych rogach i postanowiłam, że raz kozie śmierć, nauczę się na czyimś obrusie.


Obrus to akurat nie był najlepszy kawałek do nauki (wkurzający ze względu na swoją wielkość, ja już wiecie gustuję w trochę mniejszych rzeczach), ale gotowy obrus wyszedł naprawdę super. 


Muszę podziękować autorce bloga "Kobieta szyje" bo instrukcja naprawdę super napisana i przejrzyście. Jakby ktoś chciał skorzystać podaję link: 


http://kobietaszyje.blogspot.de/2013/11/miaam-ci-ja-prostokat.html


A tak wyglądają moje gotowe piękne rogi obrusa..:)






Sowy na patyku


Bardzo lubię sowy. I tym razem uszyłam sowy ozdobne które siedzą na patyku. Zielona sowa już znalazła nowego właściciela...:) A niebieska, która kolorystycznie komponuje się z moim salonem wisi na drzwiach tegoż salonu. 





poniedziałek, 10 października 2016

Refleksja.....


Piszę sobie piszę, tylko nikt tego nie czyta. Taka mnie naszła dzisiaj refleksja.  Chyba marnie u mnie z autoreklamą....


Pomyślałam, sobie że pewnie każdy blog przechodzi taki kryzysik i nie zamierzam na razie rezygnować. 


Ostatnio mam także mniejszy zapał do szycia. Jestem na etapie przeżywania pierwszych rozstań z moim synkiem który poszedł do przedszkola. 

"Poszedł" to bardzo dziwne określenie bo sam nie poszedł tylko go zaprowadziłam, a poza tym wcale nie chciał tam iść i nadal nie chce. Tak więc codzienna walka z gulem w gardle kiedy muszę go zostawiać wrzeszczącego  wniebogłosy nie wpływa pozytywnie na moją wenę twórczą.
Nie pomaga fakt iż chodzimy do przedszkola w kratkę (smarki kaszelki i gorączki). 
Moje dziecię mówi niestety jak na razie tylko w języku polskim, bo tak się nauczył od rodziców i to znacznie utrudnia jego zaaklimatyzowanie się w przedszkolu. Tak więc pozostaje mi czekać na lepszy czas i większą wenę. 



Ale żeby nie było że nic nie zrobiłam tylko użalałam się nad sobą to pokażę moje nowe powłoczki na poduchy w salonie.

Sofa w salonie niestety nowa nie jest i jest na liście rzeczy do wymiany. Jednak lista ta czasem się  zmienia nie z naszej winy i tak to sofa przesunęła się na dalszy plan (nie planowana nowa pralka ).

Postanowiłam więc że patrzeć dłużej ie będę na tę ohydę i trochę ją odnowiłam. Zamierzam jeszcze kupić coś na siedzisko i będzie ok (jak na razie).

Poduchy były w kolorze siedziska a teraz są jasne kremowe i znacznie ożywiły ten wypoczynkowy kącik. 
A oto one:





czwartek, 6 października 2016

Serduszka, Gwiazdki


Uszyłam kilka serduszek i gwiazdek w tonacji świątecznej, akurat pasują do uszytego koszyka...:)

Serduszka to taka przyjemna ozdoba która właściwie może zdobić nasz dom przez cały rok. 





Wianki 


Oprócz serduszek podjęłam się zrobienia wianków, które robiłam pierwszy raz. 

Same wianki bardzo prosto się szyje, ale wypełnianie ich pochłania wiele czasu, a więc potrzeba wiele cierpliwości.

Przy okazji pokażę Wam instrukcję jak wykonać taki wianek.







Potrzebujemy materiał z którego wycinamy trzy paski szerokie na 10 cm a długie na 100 cm.
Materiał może być w jednym kolorze lub w różnych. Zależy jaki wianek chcemy wykonać.

Ja wybrałam dwa kolory. Dwa paski w brązie a jeden w paski. 


Zeszywamy każdy z pasków wzdłuż i również zeszywamy jeden z końców. Przewlekamy na prawą stronę. Ja w tym celu używam długiej drewnianej łyżki. Taka łyżka jest bardzo pomocna również w momencie kiedy szyje moje Aniołki czy inne lalki, 






No i zabieramy się za wypychanie. Czynność ta jest trochę czasochłonna. Z ciekawości a może nudy zmierzyłam czas, Na jeden pasek potrzebowałam 30 min, 





Wypchane zakończyłam ręcznie.


Następnie zeszyłam wszystkie trzy za jeden koniec.



Teraz należy zapleść normalny \warkocz i zakończyć zszywając ręcznie końcówki 






I wianek gotowy

Można go dowolnie przystroić. Ja dodałam tylko kokardę oraz serduszko do środka,  ale można zrobić również kwiaty z materiału bądź inne dodatki.








Mam nadzieję, że komuś taka instrukcja się przyda. 

sobota, 1 października 2016

Jak uszyć koszyk z materiału? 



Dzisiaj postanowiłam pokazać Wam jak uszyć koszyk z materiału,

Koszyki to fajna przydatna rzecz i można je wykorzystać do różnych rzeczy. 




















Do uszycia takiego koszyczka potrzebujemy 

1. materiał na wewnętrzną część koszka 40x40 cm
2. materiał na zewnętrzną część koszyka 40x40 cm
3. usztywnienie (próbowałam dawać zwykłą flizelinę i było za mało dodałam również sztywnik, było ok, a ten koszyczek uszyłam z grubszą ociepliną ) 40x40
4. sznurek lub wstążka  (można samemu zrobić z materiału sznureczki) do wiązania dł. 25 cm 
5. aplikacja









Na materiał wewnętrzny i zewnętrzny naklejamy fizelinę 






Na materiał wewnętrzny naszywamy wybraną aplikację:





Następnie przypinamy sznureczki lub wstążki, które będą służyły do związania koszyka.
Sznureczki zabezpieczamy szpilkami aby podczas szycia się nie przesunęły. Odległość od rogu materiału można sobie samemu ustalić. Jeśli chcemy mniejszy koszyk z wyższymi bokami przypinamy sznureczki dalej od rogu jeśli chcemy niższe boki przypinamy bliżej rogu.  

U mnie była to odległość 8 cm. 



Przykładamy prawą stroną materiał który będzie materiałem zewnętrznym, a następnie przypinamy usztywnienie,lub coś co spowoduje że koszyczek nie będzie zbyt miękki i zachowa swój kształt. 








Zabezpieczamy dobrze szpikami aby nic się nie przesunęło. Pamiętamy o wewnętrznych sznurkach, wstążkach. 





Następnie przeszywamy 1,5 cm od brzegu pozostawiając otwór do przewrócenia koszyka na prawą stronę. 






Usuwamy wszystkie szpilki pamiętając o tych w środku,  które przytrzymywały nasze wstążki. 
Zanim przewrócimy koszyk na prawą stronę odcinamy nadmiar ocieplenia i przycinamy nadmiar materiału w rogach żeby materiał po przewróceniu nie byłą zbyt gruby w rogach i ładnie się układał.






 Następnie przewracamy koszyk na prawą stronę i obszywamy wkoło blisko brzegu zamykając jednocześnie otwór. 







Następnie odmierzamy dokładnie i rysujemy linie które wyznaczą nam miejsce zgięcia boków.Linie powinny biec od miejsca wszycia wstążki z jednej strony do drugiej. Na moim zdjęciu niestety nie widać linii bo narysowałam je kredą żeby łatwo można było się ich pozbyć.










Pozostaje koszyk przeprasować i zawiązać wstążki  gotowe.